Strony

3 kwi 2014

Zza lady

Pamiętacie ten stary dowcip, gdzie dwóch młodzieńców wchodzi do księgarni i jeden z nich mówi, że książka nominowana jest do Nagrody Nike, a drugi go poprawia - czyta się Najki? Praca bibliotekarza obfituje w takie sytuacje. Czasem zabawne, ale niestety coraz częściej przerażające. Koleżanka usłyszała ostatnio od maturzysty pytanie:

Czy jest do wypożyczenia film Tajemnica Łesterplejt?

.
Powiedziane zupełnie poważnie i z jak najbardziej poprawnym akcentem.

Prosto do nieba czwórkami szli, żołnierze z Westerplatte... Tego już młodzież nie zna? To już podlana patriotycznym sosem ramota? O tempora, o mores!

10 komentarzy:

  1. Właśnie czytam laureatkę zeszłorocznej ,,Najki''. A rzecz się dzieje gdzie? W Łołbrzychu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hesussie!
    (czyli Jezusie po espaniolsku + anglosaskie sukcs ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne :)
    Andrzej Poniedzielski opowiadał na ten temat takie anegdoty:

    Przychodzi młody człowiek do biblioteki i mówi: czy jest Zlew krwi?

    albo

    - Poproszę jakąś książkę historyczną.
    - Może Krzyżaków?
    - Jeśli to nie jest wierszem, to może być.

    OdpowiedzUsuń
  4. O żeż ty orzeszku. Śmiej się Eva, ale naprawdę nie znałam tego z Najkiem, a Westerplatte mnie normalnie dobił :)
    Leżę and kwiczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może, przynajmniej wiedział, jak pisze się "coaching" ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie, nie może tak być! Mimo, że wiersz "Pieśń o żołnierzach z Westerplatte" już jest dawno wywalona z podstawy programowej zaraz ją tam z powrotem "wetkam",a co! Może chociaż kilku zapamięta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Polecam też zajrzeć tu: http://www.wiaderko.pralka.pl/dzien-z-zycia-ksiegarza,143.html

    Podobne przeżycia ma brać księgarska ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przecież nie koleżanka Ci to opowiedziała, tylko PRZYJACIÓŁKA z rodzinnej wsi....

    OdpowiedzUsuń
  9. To rzeczywiście wieś, bo coś słabo z zasięgiem sieci komórkowych ;P

    OdpowiedzUsuń