Jeden z portali przerywnikowych dostarczył mi tematu do wpisu. Jak żyję, nie widziałam tylu kombinacji swojego krótkiego imienia.
Największe nieporozumienie w moim przypadku to oczywiście Ewangelia. Owszem, mówię dużo, mądrze i na temat, a z moich rad korzysta wielu, no ale żeby aż tak? ;P Uwaga! Użycie, któregokolwiek z wymienionych zdrobnień grozi trwałym uszkodzeniem ciała.
Ciekawe, czy moje imię ma tyle zdrobnień.
OdpowiedzUsuńhihi,potworność znaczy się...
OdpowiedzUsuńEWKOLUDEK o...O ?! BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHA (itd. itd)
OdpowiedzUsuńZDROBNIEŃ? To naprawdę słodziutkie :D
OdpowiedzUsuńTo również moje imię ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że tyle ma 'zdrobnień', chociaż Ewiszon mi na zdrobnienie nie wyglada :)
Przypomniało mi się, że koleżanka z pracy - chociaż może powinnam powiedzieć z kasy - nazywała mnie kiedyś Evita. :) Pozdrawiam ciepło. :)
OdpowiedzUsuń