17 lis 2019

Rozterki bibliotekarki

Bohaterką książki "Ironia losu" jest Małgosia, dwudziestokilkuletnia bibliotekarka z małego Pochwatowa.  Po zawodzie miłosnym znalazła szczęście u boku Kamila: "poznali się w bibliotece, w której pracowała, gdy przyszedł wypożyczyć książki".

L. Wons, Ironia losu, Novae Res, Gdynia 2015. 

W bibliotece oprócz Małgosi pracują także Basia, Beata, Mariola i pani Ostrowska - starsza bibliotekarka, która "dla młodszych koleżanek była wyrocznią w sprawach zawodowych i życiowych", a którą uwielbiały "za jej pogodę ducha".  Biblioteką kieruje Radosław Jantar (na stronie 234 nie wiedzieć czemu przedstawiany jako Jarosław), ale zdaje się, że o sprawach biblioteki i tak decyduje pani Ostrowska.
 Bibliotekarka Małgosia na zmianę czyta Danielle Steel i Márqueza, "słucha starych przebojów Modern Talking",  a w pracy albo "z utęsknieniem spogląda na zegarek", czekając na koniec zmiany albo "sortuje karty biblioteczne". Ponieważ zbliża się koniec roku, "miłośnicy książek" odwiedzający bibliotekę to głównie "młodzi ludzie oddający książki" oraz "osoby dorosłe", które poszukują "przyjemnej lektury na letni wypoczynek". Jeśli nie obsługuje czytelników, Małgosia wybiera się do Katowic, do hurtowni, skąd przywozi do biblioteki kartony książek (taksówką i pociągiem). Noc przed tym wydarzeniem nie śpi z podekscytowania. Spędza "dwie godziny na przeglądaniu interesujących pozycji" i razem z koleżanką "wczuwa się w rolę czytelników" i wybiera "lektury zgodnie z ich oczekiwaniami". 
Małgosia ma poukładane życie - praca, narzeczony, zaplanowany ślub. Na jej drodze staje jednak dawna miłość. Mirek pragnie odzyskać Małgosię, a jakby tego było mało przedstawia jej swego przyjaciela Pawła, który także namiesza w uczuciowym życiu bohaterki. Od tego wszystkiego bohaterce chyba przewraca się w głowie, bo o swojej koleżance z pracy Beacie "pomyślała, że ta sympatyczna, niewielkiego wzrostu okularnica zasługuje na prawdziwą miłość, cały problem tkwi jedynie w tym, że mężczyźni nie próbują nawet dostrzec piękna w brzydkim opakowaniu".  W tym momencie cała moja wyrozumiałość (bo sympatii bohaterka jakoś nie zdobyła) dla Małgosi wyparowała niczym sylwestrowy szampan w mroźny poranek pierwszego stycznia.
"Ironia losu" to powieść dla kobiet, które znalazły się na uczuciowym zakręcie i potrzebują otuchy lub też dla tych, którzy w literaturze poszukują pogodnego przesłania, towarzyszącego niezbyt skomplikowanej, poprawnie napisanej fabule oraz dobrego zakończenia. 

Brak komentarzy: