W londyńskiej dzielnicy Lewisham powstała mikro biblioteka. Mieści się w dawnej budce telefonicznej, którą pomysłodawca odkupił od firmy telekomunikacyjnej za symbolicznego funta. Zbiory liczą około 200 pozycji. Korzystanie z biblioteki jest zupełnie darmowe. Książkę trzeba po przeczytaniu przynieść z powrotem do budki. Biblioteczką opiekują się dwaj mikro-bibliotekarze, jak podaje na stronie twórca mikro-biblioteki.
Jak widzę bookcrossing'owe regały w Poznaniu - jak są czyszczone przez odsprzedających potem te książki albo dewastowane (regał na pl. Wolności stracił drzwiczki) to szczerze wątpię, by idea małej biblioteczki przyjęła się u nas. Nadal pokutuje tu przekonanie, że to co wspólne jest niczyje i nie trzeba tego szanować.
Dokładnie tak (o przekonaniu). A biblioteczka super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Cudnie, ale u nas by to się niestety nie przyjęło. Nikt by nic nie oddał :(
OdpowiedzUsuńHmm, ciekawią mnie co dwaj mikro-bibliotekarze... czyżby jakieś figurki LEGO?
OdpowiedzUsuńMoże drobnej budowy, by mogli zmieścić się do budki? ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze.
Pozdrawiam ciepło.
Zupełnie jak w Harrym Potterze :)
OdpowiedzUsuń