10 lis 2012

Pokłosie

Bardzo mnie ten film zadziwił. Nie sądziłam, że tak trudny temat można podjąć takim gatunkiem jakim jest thriller. Pasikowskiemu ta woltyżerka wyszła w sposób doskonały. Oczywiście są w filmie sceny bardzo dramatyczne, ale dominuje w nim nastrój grozy, niepokoju. Trudne wydarzenia z przeszłości stanowią kanwę na której reżyser opowiada historię o nienawiści, sile stereotypów, przebaczeniu, winie i karze. To film o tym, że prawda nie zawsze wyzwala, ale często zniewala. Rewelacyjnie zagrał w nim - coraz lepszy w kreacjach aktorskich - Maciej Stuhr. Wspaniała muzyka i jak zwykle genialne zdjęcia Pawła Edelmana gwarantują seans na najwyższym poziomie. 

Obawiam się jednak, że film ten, choć oparty jedynie na wydarzeniach w Jedwabnem, a będący fikcją - o czym przekonuje sam reżyser -  stanie się zalążkiem dziwnych dyskusji, podobnych do tych, jakie przetoczyły się w mediach chociażby przy okazji wydania kolejnych książek Grossa. Nie wierzcie w to, że to "antypolski film" i "propaganda". To jest po prostu kawał dobrego kina i najlepiej przekonać się o tym idąc na seans. 

2 komentarze:

papryczka pisze...

Dziś byliśmy w kinie na Pokłosiu. I powiem tak, że do ponad połowy filmu pozostawałam nieczuła. Nie na historię ale na film, na zabiegi filmowe w nim czynione by opowiedzieć historię. Nie umiem nawet tego określić co mi nie pozwało poczuć tego filmu jako obrazu filmowego (bo podobne historie mam już odczute). Pokłosie to dla kogoś kto ma wiedzę na temat (szeroko rozumianym znaczeniu) to taka czytanka trochę. Nic mnie w filmie nie zaskoczyło, nic nie było dla mnie zagadką, ale rozumiem, że nie o to tu chodzi i, że w filmie musiała być scena łopatologicznie podana kiedy bracia zaczynają rozumieć co się wydarzyło dzięki opowieści Szaflarskiej. No litości! Ale dzięki temu pani Danuta mogła dłużej pozostać na ekranie. To nie chodzi o to, że nie kupuje tej historii, bo w to akurat wierzę, wierzę w każdą scenę, wiem, że tak się ludzie zachowują, ale nie do końca kupuje ten film. Podobała mi się gra Stuhra, no był genialny. Gorzej z drugim bratem. Nie grał najlepiej, przedobrzył. Jak grał zezłoszczonego, to tak grał, żeby nie było wątpliwości, ani cienia niuansu, domysłu. Kawa na ławę. Gryzła mi się kiepsko zdubingowana aktorka (zdaję się słowacka,znam ją z Wina truskawkowego), ale to akurat szczegół. Czepiam się.
Im więcej myślę o tym filmie, tym mniej jednak jestem krytyczna.
Obawiam się, że dla kogoś nie obeznanego z historią Żydów i z tym co się działo w naszym kraju to ta historia mogłaby się zakończyć konstatacją, że Polakom chodziło tylko o te gospodarstwa, a przecież to dużo poważniejsza sprawa. Ta nienawiść, stereotypy przenoszone były (i zapewne są jeszcze) z pokolenia na pokolenie i to jest najstraszniejsze. Te domy to tylko konsekwencja, najbardziej namacalna. Zabrakło mi tego kontekstu, zbyt mocno to było uproszczone.
W filmie było kilka naprawdę genialnych scen, ale i dużo banalnych, zbyt ckliwych, ale ostatecznie to nie jest zły film.
Kilka lat temu trafiłam na dokument o nauczycielu historii w małych miasteczku, który właśnie zbierał macewy i także zrobił cmentarz i zapraszał do siebie młodzież z Izraela. Tamten młody człowiek także nauczył się hebrajskiego. Zastanawiam się czy reżyser nie inspirował się tym dokumentem.
Także obawiam się, że rozgorzeje dyskusja zaciekła, padną zarzuty o antypolskość filmu. Tak było i nie ma co się oburzać, tacy jesteśmy i tacy byliśmy. Nie jesteśmy kryształowi. Wystarczy poczytać trochę literatury na ten temat.
Pozdrawiam dziś na poważnie.

Eva Scriba pisze...

Oczywiście dla mnie ten film też nie był w tym znaczeniu o którym piszesz niczym nowym. Znam książki Grossa. Ale też reżyserowi nie przyświecał chyba taki cel, aby edukować w temacie. Był on tak przedstawiony aby mógł trafić do każdego, do szerszego grona niż tylko czytelników książek wspomnianego autora. Dlatego też ja widzę opowiedzianą historię w szerszym kontekście i dla mnie ma ona wymiar uniwersalny - mogła się zdarzyć nie tylko w Polsce. A dubbing też mnie drażnił, ale skupiłam się na tym co w tym filmie dobre.
Pozdrawiam ciepło.