27 lip 2008

Casanova


Giacomo Casanova pod koniec swego życia zamienił obcowanie z kobietami na obcowanie z książkami (no, może niezupełnie zamienił)-został bibliotekarzem na zamku Dux. Zrozumieć można, że to ostatnie zajęcie przynosiło wówczas nie mniejszą satysfakcję niż obcowanie cielesne, gdyż XVIII wiek to czas, gdy książka nadal była dziełem sztuki. Mimo upowszechnienia jej produkcji nadal dbano o estetykę i wygląd książki-bogate zdobnictwo, drogie oprawy, nierzadko wytłaczane złotem (np. oprawy koronkowe bardzo popularne we Francji) Było coś jeszcze, co przyciągało Casanovę do biblioteki księcia Giusepe Carlo Emanuela (który nawiasem mówiąc erudytą nie był i Casanovę zatrudnił, jak się zdaje, z racji łączącej ich wspólnej pasji-i nie chodzi tu o książki), a mianowicie pewien manuskrypt zawierający przepis na nieśmiertelność. Dla ponad sześćdziesięcioletniego bawidamka mógł być to rzeczywiście ratunek.

Podobnie jak dla hrabiny Lordon, która przez swoją żądzę (nieśmiertelności) przeszkadzała bibliotekarzowi w pracy. Casanovie nie udało się odnaleźć przepisu na nieśmiertelność, jednak mimo tak wyczerpującego trybu życia, zdawał się cieszyć dobrym zdrowiem do końca swych dni. Dożył 73 lat (wówczas średnia długość życia wynosiła około 40 lat, dziś 68-u mężczyzn) Może dlatego, że stosował głodówki? A może po prostu regularne akty miłosne (w końcu ruch to zdrowie) połączone z oczytaniem i tworzeniem to recepta na długie i szczęśliwe życie?

Brak komentarzy: