23 lut 2009
Empik do mnie napisał. Z okazji Dnia Kobiet. W podziękowaniu za "trud, znój i zaangażowanie" (oczywiste nawiązanie do czasów rajstop z przydziału i goździka) ma dla mnie super ofertę. Płytę "Dzień Kobiet - Muzyka jest z Wenus" (drugi opad szczęki do kolan - czy tytuły płyt wymyśla ta sama ekipa, która tłumaczy tytuły filmów ukazujących się w Polsce?, śpiewają same kobiety rzecz jasna) i oczywiście wspaniałe książki - "Diabeł ubiera się u Prady", "W pogoni za Harrym Winstonem" itp. No tak, przecież prawdziwa kobieta nie tknie niczego chociażby z filozofii (chyba, że jest to filozofujący "prorok" Coelho) A jak już się zmęczę czytaniem, to zawsze mogę sprawdzić swoje jedyne, prawdziwe i naturalnie mi przyrodzone powołanie (czyli ślub, a dalej macierzyństwo) w propozycjach filmowych Empiku. I wcale mi nie jest miło, ani do śmiechu. Ciasno w tym gorsecie utkanym ze stereotypów, oj ciasno...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Hej Ewcia.Zmienili termin. Ale na piwko wtedy jak najbardziej. :) Kamil
Dopiero dostałam list w tej sprawie, niestety kwiecień odpada. Ale może forum młodych bibliotekarzy? Pozdrawiam.
Prześlij komentarz