27 cze 2009

Sobota wieczór a ja w pracy. Jeden czytelnik. Do tego mało komunikatywny i wiecznie odwórcony plecami. Nawet niczego nie chce. Nie pyta, gdzie stoi potrzebna mu książka, nie zsyła do magazynu po archiwalne numery czasopism, nie potrzebuje bazy, do której muszę się zalogować znając magiczne hasło... O ktoś idzie...
Czytelnik: Dzień dobry...
Ja.: Dziękuję... Przepraszam... Dzień dobry...
Czytelnik.: Nic nie szkodzi, ja też jestem już zmęczony...

No, może to i zmęczenie...



[Maestro P. trzymam kciuki! Powodzenia!]

Brak komentarzy: