18 wrz 2009

Na ucho...


W muzyce rozrywkowej, mniej więcej od momentu wydania albumu Kayah/Bregović, bardzo popularny stał się nurt muzyki, która określić można mianem pop-ludowej, bo z autentycznym folklorem miała ona niewiele wspólnego. Fascynacje prawdziwą muzyką ludową ziem polskich można zaobserwować od kilkunastu lat, choć nadal trudno mówić o szerokim oddziaływaniu tego gatunku. A wspomniane zjawisko pop-folkloru, w moim przekonaniu, bardziej zaszkodziło muzyce etnicznej niż jej pomogło. Oprócz muzyki góralskiej, łemkowskiej, czy też z terenu Kujaw, Lubelszczyzny i Kaszub, od niedawna również Warmia może pochwalić się projektem muzycznym zawierającym elementy tradycji i kultury ludowej tej krainy. Hoboud, bo o tym projekcie mowa, to udane połączenie korzeni ze współczesnymi aranżacjami. Zespół powstał z pomysłu Marii i Marcina Rumińskich - liderów grupy grającej folk celtycki (Shannon).
Potrzeba poznania swych korzeni oraz historii terenów Warmii i Mazur wraz z ludami, które je zamieszkiwały na długo przed naszym narodzeniem sprawiły, że zaczęliśmy szukać... i w starych, zapisywanych w XIX w. pieśniach odnaleźliśmy Hobouda. (...) Natychmiast po naszkicowaniu pierwszych utworów zaczęliśmy kompletować zespół, złożony z muzyków wszechstronnych, poruszających się biegle w kilku nurtach muzycznych i z folkowymi zainteresowaniami. Pieśni, które nas zafascynują i zainspirują znaleźliśmy względnie łatwo. Większy problem stanowiła gwara, która w tym momencie praktycznie nie będąc w użyciu, była bardzo trudna do odtworzenia.

Na szczęście się udało i mam nadzieję, że wkrótce będzie można cieszyć ucho całym albumem. Może to współczesne tempo życia, wszechobecna globalizacja, poparta słabą nadzieją na pozytywny rozwój cywilizacji, powodują, że chętnie wsłuchuję się w tego typu muzykę. I cieszę się, że taki zespół powstał właśnie tam, skąd wywodzą się moje korzenie.




Brak komentarzy: