23 paź 2011

Bęben, bębenek


Na film Alexeia Mizgireva zwróciłam uwagę, ponieważ główną bohaterką jest bibliotekarka. Katia być może nawet lubi swoją pracę, ale mimo, że biblioteka jest na prowincji (miałam wrażenie, że jestem w Polsce jakieś czterdzieści lat wstecz) i stanowi jedyną ostoję kultury, Katia nie cieszy się należną jej estymą. Być może dlatego, że nie sprawia miłego wrażenia - na jej twarzy maluje się wyraz bezbrzeżnego smutku, jakiegoś napięcia, wynikającego być może z niezbyt łatwego życia (warunki w jakich mieszka - mały pokój, łazienka na korytarzu, samotność). Dorabia do pensji wynosząc z biblioteki książki i sprzedając je pasażerom pociągu dalekobieżnego. W pewnym momencie poznaje mężczyznę i wydaje się, że odtąd tak jak w książkach, jej życie ulegnie zmianie. Film od tego momentu zaczyna przypominać szekspirowski dramat, co akurat bardzo lubię. To co należy zapisać na plus tego obrazu to na pewno niesamowite zdjęcia, kilka scen o powalającym emocjonalnym ładunku (konfrontacja dwóch kobiet - więcej nie zdradzę), ciekawe pokazanie współczesnej, prowincjonalnej Rosji oraz główna rola kobieca (wspaniała Natalya Negoda). Ale ta beznadzieja, smutek, melancholia, przebijające z tego filmu mogą być nie do zniesienia. We mnie osadziły się głęboko.

4 komentarze:

Anna pisze...

Czemu te bibliotekarki w filmach tak często są ukazywane jako szare myszki? A biblioteka jak ostoja smutku, szarości i okularnicy zza kontuaru.

paranoid android pisze...

Zgadzam się z Anią:) Znam wiele przebojowych bibliotekarek, a znam ich naparwdę dużo. Szarych myszek wśród nich mało;) "Bębenek" to tytuł filmu? Zresztą zaraz zajrzję na filmweb. Pozdrawiam

Qavtan pisze...

Jaki jest tytuł filmu i rok produkcji?

Eva Scriba pisze...

"Bęben, bębenek" 2009