15 kwi 2012

Eva Scriba na tropie...

Zawsze fascynowało mnie zjawisko tłumaczeń tytułów filmów obcojęzycznych na język polski. Ostatnio ciekawi mnie też sztuka plakatu, choć w tym wypadku należałoby powiedzieć chyba sztuka plagiatu, czyli ewidentne zrzynanie przez rodzimych grafików z zachodnich produkcji. Jak choćby ten, sławny, przykład:
















Nie łudzę się, że świat książki jest wolny od tego typu zjawisk, ale przykład, który udało mi się wytropić jest o tyle ciekawy, że dotyczy książki pornograficznej, której akcja dzieje się w bibliotece, a bohaterką jest bibliotekarka.



















A oto polski odpowiednik, który jest zresztą przykładem, że sex sells, bo powieść jest, w moim odczuciu, najsłabsza w dorobku tej pisarki.

Brak komentarzy: