MG: Nie lubię tej galerii handlowej...
E: O, a to dlaczego?
MG: Bo tu nie ma sklepów dla normalnych ludzi... Podjeżdża taki facet mesiem...
E: Znaczy mercedesem, tak?
MG: No, tak... Podjeżdża, z mesia wysiada lachon i on mówi do niej Paś się... I lachon się pasie... I biega... A tu buty, buty, buty... A tu torebka, torebka, torebka... Ona się pasie, a on kupuje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz