6 maj 2014

Koniec świata w obrazkach / Robert Goolrick

On - szanowany nauczyciel akademicki, ona - inteligentna, błyskotliwa, lubiana przez wszystkich. Zostają małżeństwem. Ich życie toczy się od przyjęcia do przyjęcia. Zjednują sobie otoczenie. Oprócz tego mają troje dzieci. Za fasadą spokoju i szczęścia kryją się małe tragedie dnia codziennego i całkiem duże traumy, które na zawsze odmienią życie ich syna. Wspomina on:
Kochaliśmy rodziców, naszą uwielbianą przez wszystkich matkę i przystojnego ojca, który osiwiał przed czterdziestką. Kochaliśmy i baliśmy się ich. Baliśmy się, bo wiedzieliśmy, że są nieszczęśliwi.
Dzieciństwo postrzegam tak, jakby zdarzyło się komuś innemu, komuś, kogo nie rozpoznaję; widzę krótkie filmiki, w których jestem drugoplanową postacią.
Wieczne i dla małego dziecka niekończące się kłótnie, wyczuwalne napięcie między rodzicami, głębokie pokłady nieszczęścia i nieuleczonego nigdy smutku, skłonność rodziców do alkoholu oraz brak głębszego zainteresowania dziećmi,  kładą cień na dorosłe już życie opowiadającego historię syna: 

 Nigdy nie docieramy tam, gdzie zamierzaliśmy się znaleźć i wszystko wydaje się płaskie, głupie i niewarte zachodu. W końcu to my sami stajemy się najcięższym brzemieniem, jakie musimy nieść.

Żyję sam. Sam od dwudziestu pięciu lat. Nie doświadczam niczyjego dotyku, nie znajduję ust do pocałowania. Kiedyś lekarz zapytał, czy chrapię, i musiałem wyznać, że nie wiem. Upokorzony historią własnego życia.

Jeśli nie zaznajemy miłości od tych, którzy powinni nas kochać, będziemy jej szukać stale - tak jak człowiek po amputacji próbuje wymacać uciętą nogę, a były palacz po piętnastu latach przerwy nagle sięga po papierosa. Brzmi banalnie, ale to prawda.
Wstrząsająca powieść Roberta Goolricka jest tak naprawdę opowieścią biograficzną. To kadry jego własnego dzieciństwa, pisane z perspektywy osoby starającej się zrozumieć, to co miało miejsce. Ostatni rozdział poświęcony jest motywom takiego rozliczania się z przeszłością, gdzie pisze on między innymi:

Opowiadam, ponieważ tęsknię za pięknem życia, o którym słyszałem, a którego nie znam, z którego mnie wykluczono, i tęsknota nigdy nie mija.

Powieść może być ważna dla tych, nad którymi wisi, niczym chmura smogu, trudna przeszłość.


fot. Eva Scriba

Brak komentarzy: