Jackson Galaxy jest dla mnie autorytetem, jeśli chodzi o kocie zachowania i wielbię go niemal tak samo jak te zwierzęta. Nie mogłam więc przejść obojętnie obok jego książki. To opowieść o tym jak spotkanie z kotami odmieniło życie człowieka, który dotknął dna. Galaxy był uzależniony od alkoholu, narkotyków i jedzenia. A przy tm był nadwrażliwym artystą. Pisze:
Brakowało mi życiowego smaru, dzięki któremu moja egzystencja toczyłaby się bez tarć.
Zatrudnił się najpierw w schronisku dla zwierząt. To był dopiero etap w drodze. Nałogi nadal miały nad nim władzę. Dość bezlitośnie dla siebie samego podsumował ten okres w życiu i motywację do podjęcia pracy w schronisku:
Zabawne w decyzjach podjętych na podstawie znaków, przeczuć czy wizji jest to, że zazwyczaj są niczym więcej niż tylko szlachetnymi złudami, inną metodą szkodzenia samemu sobie i zamykania się przed prawdziwym życiem. Pod taką szlachetnością skrywało się głębokie poczucie emocjonalnej pustki. Już nie było mnie stać na szczere związki z ludźmi, ponieważ byłem zanadto wykończony dotychczasowymi doświadczeniami, nazbyt czujny i za bardzo podejrzliwy wobec skutków tych związków.
Dopiero spotkanie z doświadczonym przez los kotem Benny'm postawiło go na nogi. Jak sam pisze:
Zostałem zmuszony do zerwania z objadaniem się, alkoholem, narkotykami. Trzeba było nabrać pokory, być obecnym duchem i ciałem, przyłożyć się do nauki i odważyć się na diametralną zmianę. Na to wszystko nie zdobyłbym się dla człowieka (w tym dla siebie), a zrobiłem to dla Benny'ego.
Benny nie był zwykłym kotem. Został podrzucony do schroniska, gdzie pracował Jackson, z przetrąconą miednicą i nigdy nie odzyskał sprawności. Był jak to opisuje sam autor wspomnień - niczym kierowca ciężarówki, który nagle orientuje się, że jest kotem. Jego zachowanie mogło się zmienić pod wpływem czegokolwiek, w tym minimalnych wręcz zmian w zachowaniach innych kotów w domu. Dzięki temu kotu jednak Jackson jest dziś znanym kocim behawiorystą i doradza innym w kwestii ich zwyczajów. Jak pisze w książce:
Wzajemna komunikacja to zrozumienie, sprowadzenie czasu i przestrzeni do wspólnego mianownika, tej pajęczej sieci, łączącej dwie żywe istoty. Nie ma to nic wspólnego z językiem, który znamy.
Znajdzie więc w tej książce czytelnik kilka cennych, pełnych zrozumienia dla kociej natury, wskazówek. Przede wszystkim jednak ogrom bezinteresownej miłości, która uleczyła rozedrganą duszę. Taka też jest tej książki narracja - nieco chaotyczna, ale w niczym nie umniejsza to wartości tej mądrej opowieści. Opowieści o intrygującym kocie i jego szalonym przyjacielu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz