Piątek. Jak zwykle telefony się urywają, lista korzystających z biblioteki zapełnia się w zastraszającym tempie. Wchodzi para.
P.: Proszę pani, chcielibyśmy taką książkę która ma 397 stron, dotyczy rachunkowości a imię autora zaczyna się na Zet...
I proszę, F. wiedziała! Od dziś mówię do niej Sherlocku...
1 komentarz:
Brawo! To się nazywa talent :)
Prześlij komentarz