Po melanżu, wiadomo alko-głód dopada, więc trzeba doczołgać się do najbliższej budki ze śmieciowym żarciem, zanim będzie można zalec na łóżku i odlecieć helikopterem. Wprawdzie nie byłam świadkiem tej scenki, ale mogła się ona wydarzyć wczoraj w Ezoterycznym Mieście.
"Przy budce z fast foodami.Sprzedająca (podając zapiekankę): - Życzy pan sobie do tego sos?
Kupujący (dres koło osiemnastki w szaliku): - A na ch*j mi sos?!
Sprzedająca (ze stoickim spokojem): - Na co pan go sobie weźmie, to już nie moja sprawa. To ma być czy nie?"
Więcej takich historyjek na www.piekielni.pl
A namiar na stronę przesłał mi niezawodny i niestrudzony przeczesywacz internetowych stron - Q.
4 komentarze:
hahhaha didi hahha czasami żałuję że mam tak wybujałą wyobraźnię ;) hahhah
Znaczy Ty sobie to wszystko zwizualizowałaś? Wstydź się! ;)))
"A namiar na stronę przesłał mi niezawodny i niestrudzony przeczesywacz internetowych stron - Q."
O tak. Chwała mi! :))))
Q.
Tak, niech imię Twe sławione będzie po wsze czasy! ;)
Prześlij komentarz