Nie jest niestety niczym nowym w tym kraju traktowanie bibliotek po macoszemu. Często władze uczelni postrzegają ją jako miejsce generowania kosztów i najchętniej zastąpiłaby bibliotekę całodobową czytelnią on-line. Jak powiedział dziekan Wydziału Filozoficzno-Historycznego UŁ prof. Zbigniew Anusik: Biblioteka nie generowała żadnych ciekawych badań. I wcale nie jest najważniejsza. A ten komentarz padł przy okazji rozmów ze studentami, którzy stanęli w obronie swojej biblioteki wydziałowej. Zatrważające, że mówi to historyk, a przygnębiające jest to że takich Anusiaków jest wielu. Więcej na ten temat można przeczytać tu.
7 komentarzy:
Straszne! Najgorsze jest to, że studiowałam na UŁ, nie na Filozoficznym, ale i tak zrobiło mi się najzwyczajniej przykro.
Przypominam sobie, jak pewna pani pracująca w Bibliotece Politechniki Krakowskiej (odbywała u nas praktyki) mówiła, że rektor ich uczelni kiedyś stwierdził, że gdyby nie to, że placówka naukowa jaką jest uczelnia, MUSI mieć zaplecze naukowe w postaci biblioteki, dawno by ją zamknął, bo nie widzi sensu jej istnienia... No tak, przecież dostęp do baz danych każdy naukowiec może sobie sam sobie opłacić za swoją pensję. Ale tak naprawdę nie chodzi tylko o bardzo drogie dostępy do baz danych, a zwykłą mentalność osób piastujących wysokie pozycje. Brakuje pieniędzy na wszystko, to czemu nie zamknąć biblioteki... Standardowe myślenie :( A szkoda...
Posłużę się cytatem: "Witki opadają"...
Pozdrawiam bibliotecznie.
U mnie na wydziale mieli likwidować bibliotekę bo uwaga: "nikt do niej nie uczęszcza". Bunt się podniósł i nie tylko pracownicy zaczęli o nią walczyć, ale i studenci. Biblioteka została. I dobrze, inaczej chyba dziekan zostałby zjedzony żywcem :P
A prawda jest taka że biblioteka bibliologiczna ma największą średnią odwiedzających ze wszystkich bibliotek na wydziale. Ale jeżeli gdzieś szukać oszczędności to najlepiej wśród bibliotekarzy.
Studenci stracą wzrok trochę szybciej niż normalnie. Okuliści zarobią.
Studenci stracą wzrok szybciej niż normalnie. Okuliści zarobią.
Przy okazji przenosiń bibliotek wszelkich do gmachu głownego, nieoceniony profesor UG uznał, iż: Pani weźmie Horacego, Pani Plutarcha, Pani Salustiusza, Pani ..... a potem, jak już wpiszą na starty, to odniesiecie na wydział ;)
Straszne przykłady krótkowzroczności - nic nowego w tym kraju... Pamiętam jak jakiś czas temu masowo likiwdowano szkoły zawodowe i technika profilowane - wszyscy mieli kończyć liceum a potem na studia i basta! Efekt: brakuje specjalistów w usługach. Mam nadzieję, że z bibliotekami jednak tak nie będzie...
Dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam ciepło. :)
Prześlij komentarz