W miejscowości Monowi (Boyd, Nebraska) mieszka Elsie Eiler, która jednocześnie prowadzi bar i bibliotekę. Kobieta pracująca, która żadnej pracy się nie boi, można by rzec, ale Elsie jest jedyną mieszkanką Monowi. Jak podaje portal Gazeta.pl:
Jeszcze 10 lat temu dzieliła się miejscowością z mężem. Kiedy zmarł w 2004 roku, postanowiła założyć bibliotekę nazwaną jego imieniem. Ma tu kolekcję zdjęć Monowi sprzed lat i do wypożyczania 5 tysięcy książek. Jej mąż, Rudy, uwielbiał czytać książki i zbierał je przez całe życie. W bibliotece są też egzemplarze National Geographic z lat 50. i 60. Rudy marzył o podróżach. Żeby zabrać książkę do domu, wystarczy napisać na tabliczce wiszącej przy drzwiach biblioteki jej tytuł, nazwisko autora, swoje nazwisko i telefon.
Biblioteka, którą prowadzi Elsie, zdj. za Gazeta.pl |
2 komentarze:
Dziękuję za nieudostępnienie linku o bibliotekarce - barmance. Godna podziwu postawa i pomysł na to długie już przecież życie.Chyba tylko w Ameryce mogło się to wydarzyć.U nas wszystko co robi uznano by za nielegalne - zgniłaby w więzieniu.Może ta Ameryka nie jest w końcu taka zła?...
Piękna historia, oby takich ludzi było więcej :) Dzięki temu pamięć o bliskiej osobie wciąż żyje i jest obecna w wypożyczanych książkach. Świetny pomysł na powieść :)
Prześlij komentarz