Wiosna. Przynajmniej w teorii. Ale i tak czekam na październik. I to nie dlatego, że uwielbiam wstawać w zimne, ciemne poranki i jak mi tylne części ciała marzną na przystanku. W październiku przewidywana jest premiera drugiego sezonu serialu Stranger Things. Najlepszego serialu, jaki do tej pory widziałam. W trzecim odcinku pojawia się na krótko biblioteka i bibliotekarka.
Budynek biblioteki a w rzeczywistości sąd (Jackson, Georgia) |
Policjanci prowadzący śledztwo udają się do biblioteki w poszukiwaniu materiałów. Bibliotekarka Marissa wita jednego z nich słowami: Masz tupet, żeby tu przychodzić. Mogłeś chociaż zadzwonić: Cześć, nic z tego nie będzie, sorry, że zawracałem ci głowę, jestem palantem.
Lada biblioteczna, a na niej piękny datownik, w tle katalog i chyba jeszcze jedna bibliotekarka, w chodakach |
Bibliotekarka Marissa |
Komendant Jim Hopper - bo o nim mowa - przeprasza i pyta o gazety. Marissa udziela mu fachowej instrukcji obsługi katalogu. Jim nakazuje Marisie pomoc w poszukiwaniu informacji.
Katalog - czasopisma |
Gdy policjanci zostają sami, funkcjonariusz Powell, patrząc na swojego przełożonego mówi, z powątpiewaniem: Bibliotekarka? Ten wzrusza ramionami i przewraca oczami.
Rozumiem, że z bibliotekarkami nie warto się umawiać ani tym bardziej sypiać? Przecież za tymi dużymi okularami, wełnianą spódnicą w kratę i bluzką zapiętą pod samą szyję kryje się młoda, zgrabna kobieta, która ma pewnie nielichy temperament i intelekt. Może Marissa pojawi się epizodycznie w drugim sezonie, w towarzystwie mężczyzny, który dostrzeże wszystkie jej zalety.
Christi Waldon grająca postać bibliotekarki Marissy |
Epizod z bibliotekarką Marissą klik>>
1 komentarz:
Myślę, że amerykańskiemu przemysłowi filmowemu przydałby się porządny kopas na otrzezwienie ;-)
Prześlij komentarz