9 maj 2009

Siedzimy z P. w pracy. Prawie nie ma czytelników. Wczoraj zupełnie od siebie niezależnie dość hucznie obchodziliśmy dzień bibliotekarza (mimo, że P. bibliotekarzem jest z doskoku) aczkolwiek syndrom dnia poprzedniego dopadł nas równocześnie.
P.:-Myślisz, że takie pustki będą już do końca dyżuru?
E.: -Pewnie tak... W razie czego zamkniemy bibliotekę...
P.: -I wywiesimy kartkę "Z powodu zalania biblioteka nieczynna" :)

Brak komentarzy: