7 sie 2009


„Gdzieś tam, w głębi siebie, musiała mieć jazz-band grający na okrągło porywające kawałki i energetyzujące melodie. Żadne trudności nie były w stanie rozłożyć jej na łopatki.” Odette, bo o niej w tym fragmencie mowa, to jedna z ośmiu bohaterek opowiadań Erica-Emmanuela Schmitta. Opowiadań wyjątkowych, napisanych lekko, choć traktujących o poważnych sprawach. Opowieści wciągających, zaskakujących. Nie ma w nich moralizatorstwa, jest za to zrozumienie i pogoda ducha. Schmitt jest w nich przewodnikiem po meandrach ludzkich emocji, namiętności. Przewodnikiem po historiach ludzkiego życia – nierzadko skomplikowanych, smutnych, ale pięknych, do których warto zajrzeć i wrócić.

1 komentarz:

sygnaturka pisze...

Już dawno nic Schmitta nie czytałam. Czas to zmienić - dziękuję za zachętę:)