18 lis 2010

Jedz, módl się, kochaj

Przeczytałam. Wiem, dlaczego ta książka odniosła taki sukces. To bajka i do tego spełniona. O tym, jak zagubiona kobieta po przejściach odnajduje miłość swojego życia w egzotycznym kraju. Najbardziej podobała mi się pierwsza część dotycząca Włoch, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę to jak często mylę przyjemność ze szczęściem. Ta część pełna też rozdarcia, zastanawiania się nad nieudanym związkiem, nabierania sił, wydaje mi się nawet ciekawsza niż ta dotycząca spotkania dwóch dusz i ciał. Szczerze... to przysypiałam na niektórych fragmentach (czytałam późnym wieczorem), ożywił mnie dopiero ten:

Cóż. Jedno słówko na temat masturbacji, jeśli można. Czasami jest użytecznym narzędziem (wybaczcie) narzędziem, kiedy indziej jednak potrafi być tak boleśnie niesatysfakcjonująca, że ostatecznie czujesz się gorzej niż przedtem. Po półtorarocznym obcowaniu z samą sobą w łóżku przeznaczonym dla jednej osoby miałam tego trochę dosyć. (...) Więc raz jeszcze się sobą zajęłam. Jak zwykle mój umysł przewracał kartki erotycznych zapisków, szukając odpowiedniej fantazji czy wspomnienia, które pomogłoby przyspieszyć cały ten proces. Jednak tej nocy nic nie działało... ani strażacy, ani piraci, ani rezerwowa stara perwersyjna scena z Billem Clintonem, która na ogół spełniała zadanie ani nawet ci wiktoriańscy dżentelmeni napierający zewsząd na mnie w salonie, wspomagani oddziałem atrakcyjnych młodych pokojówek.

Zabawnie i bez fałszywego wstydu. Zaczęłam drugą część (I że Cię nie opuszczę...) i odnoszę wrażenie, że będzie lepsza.

2 komentarze:

paranoid android pisze...

:)
Zgadzam się z Tobą co do pierwszej części. Podobało mi się, jak łaziła sobie po Rzymie i piła cappuccino. Też bym tak chciała. Albo jak opisywała smak pizzy w Neapolu. A wszelkie poszukiwania drogi duchowej mnie nudzą. Więc resztę przekartkowałam:)

Sara pisze...

Ja się przymierzam, pewnie przemieni się top wkrótce w "się zmierzam". Może być ciężko.
Strażacy i piraci..! Uśmiałam się