3 lut 2011

Library Walk


Z książki Rozmyślania przy makijażu: życie codzienne Nowego Jorku:
W bliskim sąsiedztwie New York Public Library (...) rozciąga się Library Walk (...) aleja upamiętniająca mistrzów pióra, o ile wolno użyć terminu w epoce komputerów anachronicznego. Na chodniku złocą się efektownie rzeźbione przez Gregga Lefevre’a mosiężne tablice. Library Walk powstał w roku 1998 (...) polega na uwiecznionych w mosiądzu cytatach ze światowej literatury. Przechodnie rwąc, jak to w Nowym Jorku, spiesznym truchtem do przodu, rzadko zatrzymują się, by rzucić okiem na trotuarowe płaskorzeźby i odczytać wypisane na nich teksty. A szkoda! Świetna zabawa i pouczające zajęcie! Sam zestaw nazwisk skłania do zastanowienia. Z naszego kącika Europy widnieje tylko Hrabal ze Zbyt głośną samotnością. (...) Sławny krytyk i eseista John Ruskin, pisał Książki można podzielić na dwie kategorie: książki na godzinę i książki na wieczność. To rozróżnienie gatunkowe. Są bowiem dobre książki na godzinę lub na wieczność, ale są również i złe. (...) A według Francisa Bacona Niektóre książki są do spróbowania, inne do połknięcia, a kilka do przeżucia i strawienia. (...) Cytaty mają, jak widać, dydaktyczne ostrze i mają skłonić przechodniów do chwili zamyślenia, przekonać, że literatura jest wciąż najbardziej magiczną ze sztuk.

[Maria Kornatowska, Rozmyślania przy makijażu: życie codzienne Nowego Jorku, s. 183-184]

3 komentarze:

paranoid android pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Eva Scriba pisze...

Zastanawiam się, czy jest jakaś książka która podziałała na mnie jak haszysz? Pozdrawiam ciepło.

paranoid android pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.