Z książki Rozmyślania przy makijażu: życie codzienne Nowego Jorku:
W bliskim sąsiedztwie New York Public Library (...) rozciąga się Library Walk (...) aleja upamiętniająca mistrzów pióra, o ile wolno użyć terminu w epoce komputerów anachronicznego. Na chodniku złocą się efektownie rzeźbione przez Gregga Lefevre’a mosiężne tablice. Library Walk powstał w roku 1998 (...) polega na uwiecznionych w mosiądzu cytatach ze światowej literatury. Przechodnie rwąc, jak to w Nowym Jorku, spiesznym truchtem do przodu, rzadko zatrzymują się, by rzucić okiem na trotuarowe płaskorzeźby i odczytać wypisane na nich teksty. A szkoda! Świetna zabawa i pouczające zajęcie! Sam zestaw nazwisk skłania do zastanowienia. Z naszego kącika Europy widnieje tylko Hrabal ze Zbyt głośną samotnością. (...) Sławny krytyk i eseista John Ruskin, pisał Książki można podzielić na dwie kategorie: książki na godzinę i książki na wieczność. To rozróżnienie gatunkowe. Są bowiem dobre książki na godzinę lub na wieczność, ale są również i złe. (...) A według Francisa Bacona Niektóre książki są do spróbowania, inne do połknięcia, a kilka do przeżucia i strawienia. (...) Cytaty mają, jak widać, dydaktyczne ostrze i mają skłonić przechodniów do chwili zamyślenia, przekonać, że literatura jest wciąż najbardziej magiczną ze sztuk.
[Maria Kornatowska, Rozmyślania przy makijażu: życie codzienne Nowego Jorku, s. 183-184]
[Maria Kornatowska, Rozmyślania przy makijażu: życie codzienne Nowego Jorku, s. 183-184]
3 komentarze:
Zastanawiam się, czy jest jakaś książka która podziałała na mnie jak haszysz? Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz