6 lip 2011

...


Nie rozumiem ich i często pytam o instrukcję obsługi. Kiedy jednak przyjdzie mi z nimi przebywać, zazwyczaj świetnie się bawię. Dzieci.
Córeczka S., która ma własną firmę (S., nie jej urocza dwulatka) na pytanie koleżanki z piaskownicy, gdzie pracuje Twoja mamusia odpowiedziała: Moja mama nigdzie nie pracuje, ale ma klientów... Dzwonie do Królowej Karo, mamy sześciolatki. Urywana rozmowa o rzeczach ważnych. Słyszę: Mamusiu, a w którym roku ja się urodziłam? W 2005 - pada odpowiedź. Ze zgrozą uświadamiam sobie własny wiek i zastanawiam jak można mieć taką datę urodzenia, bez jedynki i dziewiątki na początku - odkrycie na miarę pana Jourdain. I dalej: Córeczko, dlaczego przyniosłaś pilota na talerzu? Mamusiu, a czy szparag to taka fasolka, która robi szpagat? Takich pytań, zdradzających zupełnie szczere i niczym niezmącone zaciekawienie sobą i otaczającym światem, Królowa Karo dostaje pewnie mnóstwo. Rozbawiają ale i powodują ukłucie zazdrości za czymś minionym, ale może nie do końca utraconym? Może za sprawą takiej książki jak choćby Pielgrzym nad Tinker Creek Annie Dillard uda się być na powrót ciekawym świata dzieckiem? Bardzo polecam tą opowieść, zbiór refleksji nad otaczającym światem, zwracających uwagę na to, co na co dzień mijamy obojętnie, uczącej uważności. przywracającej zrywaną w biegu nitkę łączącą z przyrodą. Historie zawarte w tej książce urzekają, są jak łyk wody wprost ze studni.



3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak będziesz duży to JAKO kto chciałbyś pracować ?
- JAKO w niebie tak i na ziemi - odpowiada synek mojej koleżanki ... :D
pozdrawiam !
Fiola

paranoid android pisze...

A moja córka na skrzydła mówi lataki:) Rozczula mnie to. I nieustannie marzy o lataniu. Muszę na nią bardzo uważać.

Eva Scriba pisze...

Boskie! Hi, hi, hi :) Pozdrawiam ciepło.