2 mar 2016

Bibliotekarka porzucona [książka]

Rzadko na niwie literatury polskiej wyrasta powieść, gdzie główną bohaterką jest bibliotekarka, zatem każdy taki kwiatek budzi moje żywe zainteresowanie. Tym razem wpadła mi w ręce powieść Edyty Kowalskiej Ścieżki życia. Bohaterką jest tu trzydziestokilkuletnia Julia, tak oto scharakteryzowana przez autorkę:

 Julia uwielbiała książki. Od kiedy sięgała pamięcią, zawsze czytała, chociaż nie mogła sobie przypomnieć, żeby rodzice czytali jej, gdy była mała. Najpierw najbardziej lubiła książki Musierowicz, kiedy była trochę starsza przyszedł czas na romansidła. W liceum przeczytała więcej harlequinów niż przeciętna kobieta przez całe swoje życie. Na studiach zachwycała się Whartonem, a teraz pochłaniała wszystkie thrillery. King, Masterton i Koontz byli jej dobrymi przyjaciółmi. To z nimi spotykała się codziennie, czekała na te chwile z niecierpliwością i z żalem się rozstawała. Właśnie zaczęła kolejną przygodę. Tym razem z panią Camillą i jej bohaterami próbowała rozwikłać zagadkę śmierci małej dziewczynki ze szwedzkiego miasteczka. Książka była tak interesująca, że nie spostrzegła kiedy wybiła północ.
 Dalej zmienia autorka typ narracji, przechodząc do prostszej formy pamiętnika i oddając głos głównej bohaterce. Julię porzuca mąż, zatem z kotem o imieniu Piernik, wynajmuje ona małe mieszkanie. Siedzę sobie na moim malutkim balkoniku, piję kawkę i czytam... To lubię najbardziej, to moja pasja -  wyznaje w pewnym momencie Julia. Zresztą tych wyznań miłosnych dotyczących książek jest w powieści więcej:Ścoie

Do pracy dojechałam szybko i od razu wpadłam w rytm odbierania i wydawania książek. No tak, pracuję w bibliotece. Nie wiem, czy pracuję w bibliotece, dlatego, że kocham książki, czy kocham książki dlatego, że pracuję w bibliotece... Ale chyba to pierwsze, bo już w podstawówce pożerałam książki, zarywałam noce, przeżywając pierwsze miłosne wzloty i upadki, podróżując po całym świecie i poznając setki cudownych postaci.
Próżno doszukiwać się na kartach powieści innej niż czytanie pasji, a w miejscu pracy głównej bohaterki rozgrywa się kilka scen.

Dziś poniedziałek, rano poszłam do pracy. Dzień jak co dzień. W bibliotece tłumów nie było - w poniedziałki rano mało kto myśli o tym, by iść po książkę do biblioteki.
A jednak o bohaterce, w ten poniedziałkowy poranek, nie zapomniał jej absztyfikant i zjawił się, by ta poleciła mu jakąś ciekawą książkę. Julia wyjaśniła mu w skrócie zasady wypożyczalni.

Ścieżki życia to typowe czytadło, momentami mdłe, chwilami przesłodzone, czasami zabawne, z łatwym do przewidzenia zakończeniem. To lektura na wakacyjny leżak dla mało wymagających czytelników, których skusić może solidna, twarda oprawa i estetyczna okładka. Mnie styl Kowalskiej nie przekonuje, ale gdyby zechciała nad nim trochę popracować, mogłaby dołączyć do panteonu najbardziej poczytnych autorek tzw. literatury kobiecej. Bo mimo stylistycznych i fabularnych niedociągnięć, wyczuwa się w tej opowieści czystą intencję - pokrzepienia kobiet na życiowym zakręcie.
 

1 komentarz:

Izabelka pisze...

Nie wiem czy czytałaś "Sonieczkę" Ludmiły Ulickiej. Początek i styl (z tego co piszesz) wygląda mi na podobny, ale akcja zdaje się, e będzie duuużo żywsza. Polecam gorąco!