14 gru 2019

Tajemnica hotelu i biblioteki

Święta kojarzą się z ciepłem, rodzinną atmosferą, smakowitymi zapachami i smakami, niezwykłymi podarunkami. Niestety dla bohaterki powieściowej trylogii (w Polsce wydano jak dotąd dwie części) o hotelu Winterhouse święta nie zaczynają się najlepiej. 
Mieszkająca na co dzień z wujkiem i ciotką Elizabeth Sommers znajduje na drzwiach domu kartkę i kopertę z pieniędzmi. Okazuje się, że musi jechać na święta do hotelu Winterhouse, podczas gdy ciotka z wujkiem – nie ruszający się w zasadzie sprzed telewizora - niespodziewanie wyjeżdżają na wypoczynek. 
Recenzja ukazała się pierwotnie w Informatorze czytelniczo-kulturalnym "Biblioteka Kraków"

Nie mając wyjścia bohaterka wyrusza do wspomnianego hotelu. Na miejscu okazuje się, że jej pobyt do Nowego Roku został już opłacony, a każdy – łącznie z ekscentrycznym właścicielem hotelu – Norbridgem Fallsem, chce jej ten pobyt uprzyjemnić i zadbać, by czuła się w hotelu jak najlepiej. 
Elizabeth nie wierzy, by za tą przygodą stało wujostwo – nie bardzo dbający o jej potrzeby i z natury skąpi. Bohaterka zaczyna uważniej przyglądać się hotelowym gościom, obsłudze i właścicielowi. 

Okazuje się, że hotel kryje wiele tajemnic i zagadek, które dla uwielbiającej anagramy i szyfry Elizabeth stanowi nie lada zabawę i wyzwanie. Ulubionym miejscem pobytu młodej bohaterki staje się biblioteka hotelowa, prowadzona przez doświadczoną i znającą Winterhouse jak własną kieszeń – Leonę Springer, która przyucza bohaterkę do zawodu bibliotekarki, ale też pomaga w odkryciu tajemnic hotelu. Elizabeth pomaga również jej rówieśnik – Freddie. Rodzice Freddiego zostawiają go w hotelu co roku, podczas, gdy sami podróżują po Europie. Elizabeth i Freddiego łączy zamiłowanie do szarad i nieprzeparta chęć rozwikłania losów hotelu i rodziny będącej jego posiadaczami. Zmierzą się z dziwnymi zjawiskami i niepokojącymi wydarzeniami. Z jakim skutkiem? Przekonajcie się sami sięgając po tę wciągającą i przystępnie napisaną opowieść. 

Brak komentarzy: