28 sty 2010

Matura

W. opowiada jak zdawał maturę z języka angielskiego. Trzeba było napisać wypracowanie o podróży samochodem i potrąceniu jakiegoś zwierzęcia (!).
Kolega W. (siedzący dwa rzędy dalej, niby szeptem): Ej, W. , jak jest po angielsku szynszyl?
Efekt: wszyscy siedzący w okolicach W. oddali swoje prace jako ostatni z racji podławkowego chichotu nie do opanowania...

Brak komentarzy: