4 paź 2008

Bluszcz


Ukazał się nowy magazyn dla kobiet Bluszcz - pismo miesięczne ilustrowane dla kobiet, nawiązujący do powstałego w XIX wieku o takim samym tytule. Jednak o ile to drugie było jednym z najbardziej poczytnych (ukazywało się od 1865 do 1939 roku), o tyle współczesna wersja raczej nie ma szans powtórzyć sukcesu swego pierwowzoru. Mam wrażenie, że w czasopiśmie tym, pretendującym do literackiego, znalazły się wszystkie teksty współczesnych pisarzy (choć to i tak, w przypadku niektórych mało adekwatne określenie), których to tekstów ze względu na ich kiepską wartość literacką, nie opublikowano w żadnych innych wydawnictwach. Co robi w ich towarzystwie aktorka ze swoim pseudo-filozoficznym opowiadaniem oraz piosenkarka, która interpretuje sny, tego doprawdy nie wiem. Joanna Chmielewska w swoim żartobliwym felietonie na temat palaczy, pisze: „Ale przecież Hitler nie palił! Papierosów nie palił, mam na myśli. Inne rzeczy owszem, poczynając od dzieł literackich, kończąc na materiale ludzkim(!).” Nie wiem, śmiać się czy płakać. Czy ktoś w redakcji czytał zamieszczone w czasopiśmie teksty? Czy wystarczy znane nazwisko i już można publikować byle co pod hasłem „literatura”? Jedno jest pewne - nie będę kobietą (z) Bluszczem.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hej! Widziałem pismo, już nawet mam prośby o jego zaprenumerowanie. :) Pozdr Kamil

sygnaturka pisze...

O "Bluszczu" (tym międzywojennym) opowiadałam tydzień temu na obronie mgr :) Wiem, że wznowiono je i w EMPiK-u tylko przejrzałam - nie mogę oceniać, nie przeczytawszy, ale podoba mi się nie błyszczący papier, kolorystyka i grafika. Jeśli jest tak, jak piszesz, to wielka szkoda, że tylko forma jest ładna, a nie treść.

Pozdrawiam, sygnaturka