11 sie 2009

Rajski ogród. Ewa mówi do Boga: wiem, że dzięki tobie istnieję, mam piękny ogród, tego zabawnego węża, ale nie jestem szczęśliwa. Na to Bóg: stworzę ci mężczyznę, będzie zabawiał się walką albo kopaniem piłki, będzie kłamliwy, próżny. Będzie wyglądał głupio, gdy się pobudzi, ale stworzę go tak, by dostarczał ci fizycznej satysfakcji. Ale możesz go mieć pod jednym warunkiem. Żeby nie urazić jego dumy, mów mu, że został stworzony pierwszy. To nasz malutki sekret... wiesz, między nami kobietami.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Jednym słowem seksistowskie!(to komentarz do zdjęcia głównego). Rozumiem,że z tego ma wynikać,iż idąc do bibliteki mam postrzegać biliotekarkę (bibliotekarz tu nie występuje) jako obiekt seksualny dla męskiego oka? Myślałam,że od bibliotekarza/rki powinnam oczekiwać fachowej obsługi dotyczącej zasobów biblioteki, polecenia ciekawej książki, filmu a nie pończoch i flirtowania...

Eva Scriba pisze...

I jak tu polemizować z takim wykwitem elokwencji?
1. Seksizm (m IV, D. -u, Ms ~zmie, blm) dyskryminacja człowieka, głównie kobiety, ze względu na jego płeć
2. Pobudzenie przysadki mózgowej i wydzielanie się endorfin w wyniku regularnego uprawiania (uwaga! poza i przed małżeńskiego seksu) nie powoduje ubytków w już zdobytej wiedzy, a lekki ucisk samonośnych pończoch nie tamuje przepływu krwi, zatem mózg jest dobrze dotleniony, a w konsekwencji czytelnicy przychodzący do biblioteki mogą zawsze liczyć z mojej strony na fachową obsługę. I zapewniam, że zaglądają do książek, a nie w mój dekolt, czy pod spódniczkę.
3. Bibliotekarz nie występuje, bo jestem z całą pewnością Bibliotekarką
4. Życzę większego dystansu do siebie, innych, a także bibliotekarskiej profesji

Anonimowy pisze...

wikwit elokwencji: O ile mnie oczy nie mylą, to w tym zdjęciu chodzi o to, żeby zaglądać "młodej bibliotekarce" pod spódnicę. Nie watpię, że seks wpływa na dotlenienie mózgu. Może nazwa bloga powinna brzmieć, w "łóżku z młodą bibliotekarką"? Wyczuwam lekką agresję w odpowiedzi na mój post. Również życzę dystansu do siebie i poczytania trochę feministycznej literatury! pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Co za żenada...
1. Od polecenia dobrego filmu jest obsługa wideoteki lub kina.
2. Polecam wziąć tytułowy obrazek z przymrużeniem oka (jak i samą siebie), taki dystans na pewno pomoże odnaleźć się Pani/Panu we własnym życiu.
3. Więcej równie genialnych wpisów na blogu jak ten "Pani/-a Anonimowej/-go" i Autorka Blogu pewnie napisze książkę pt. "Moich 365 czytelników".

Kuba

Eva Scriba pisze...

1. Literaturę feministyczną czytam. Kolekcjonuję nawet "Zadrę". Niewiarygodne, prawda?
2. Zdjęcie jest żartobliwe i oddaje treść oraz ton bloga, w którym, gdyby się Pani wczytała, piszę nie tylko o seksie (aczkolwiek to równie ważna jak praca sfera mojego życia i nie zamierzam tego ukrywać)
3. Nikogo do czytania mojego bloga nie zmuszam. Można przecież w tym czasie przeczytać tyle wspaniałych feministycznych książek...

Eva Scriba pisze...

Wiem, że siedzi teraz Pani i śledzi swoje komentarze i moje na nie odpowiedzi, dlatego nie zamierzam więcej zamieszczać Pani wypowiedzi. Proszę nie czytać tego bloga. Po prostu. Zaoszczędzi sobie Pani nerwów i niezdrowej ekscytacji w oczekiwaniu na moją replikę. "W łóżku z młodą bibliotekarką"? Zastanowię się nad tym, a Pani radzę oswoić ten mebel. To naprawdę pomaga, nie tylko na dotlenienie, ale wszelkie frustracje.
Pozdrawiam.

MR pisze...

A ktoś napisał chyba niedawno:

"Czy mi się wydaje, czy tekst jest stereotypowy i szowinistyczny? Wielka szkoda, że na tak dobrze zapowiadającym się portalu został umieszczony, bo w porównaniu do pozostałych treści wyróżnia się w sposób negatywny. I wcale nie jest zabawnie, raczej żenująco."

wraca jak bumerang, nie?
hehehe :D

Eva Scriba pisze...

A napisał, napisał... Wstyd trochę boś mój krajan i rodem z tej samej uczelni i kierunku, jak mi się zdaje...;)
Pozdrawiam