23 paź 2009

Zbędnik weekendowy

Październik to bez wątpienia najgorszy miesiąc w roku i to nie ze względu na brak słońca, fatalną aurę i wiążące się z tym przypadłości. Chociaż to też.... W bibliotece miesiąc ten oznacza tabuny czytelników, stosy książek do opracowania i wyciągnięcia z przepastnych czeluści magazynu. Weekendy, jeśli nie są akurat poświęcone studiowaniu, stają się naprawdę wyczekiwanym momentem wytchnienia. Urozmaiceniu czasu wolnego służyć mogą meble... do seksu. Myliłam się sądząc, że niewiele jest mnie w stanie zadziwić, a o ile dobrze zrozumiałam, gadżety te wykonane są z pianki. Już sobie wyobrażam te posuwiste ruchy... po całym pokoju i próby utrzymania się na piankowym mebelku. Prawdę powiedziawszy o większą dozę ekscytacji przyprawia mnie, jako nałogowego pochłaniacza książek, lampka, która może stać się wygodnym fotelem. Gdyby jeszcze tylko zamontować z boku małą półeczkę na kubek... Ech... Miłego weekendu. :))  

Brak komentarzy: