15 lip 2010

Summer/sex in the city

Mama L., starsza już pani około godziny 22 wyszła na balkon. Godzina zrozumiała bo jedynie wtedy temperatura spada do znośnego w miarę poziomu. No więc na balkon wychodzi i spogląda mimo woli na podwórko. Podwórko zwyczajne: trzepak, ławki, piaskownica pełna psich kup, kilka rachitycznych drzewek. Nic nadzwyczajnego. Do ławki podchodzi para. Mieszana to jest żeńsko-męska. I on na tym podwórku ściąga jej majtki, ona się wypina przytrzymując się ławki, a on robi swoje. Starsza pani nie wierzy oczom swym i wraca do pokoju po okulary. Tak robią pewnie wszyscy sąsiedzi, którzy akurat na balkony w celu przewietrzenia się wyszli, a dostali z tej całej akcji hiperwentylacji zapewne. Starsza pani wraca na balkon, nie myliła się. Akcja nie trwała długo. Zdziwienie zapewne pozostało do tej pory.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ech, a czy mama L. nie zdążyła jeszcze zauważyć czy parę ową łączyło jakieś głębsze uczucie czy może była to hmmm... transakcja wiązana :D
Może kochanek ów, szeptał jakieś czułe słówka do swej partnerki?

Eva Scriba pisze...

Głębsze tudzież głębokie to było na pewno, ale czy uczucie?
Pozdrawiam :)