Przy skeczu W łóżku popłakałam się ze śmiechu. Śmiałam się trochę z samej siebie. Ale na szczęście pomadkę za 150,- mogę kupić sobie sama (oczywiście wtedy nie jem przez tydzień, ale czytałam że kobieta przez całe życie zjada 2 kg szminki właśnie więc może mi się bilans spożycia jakoś wyrówna)
4 komentarze:
Uwielbiam Kołaczkowską i Kamysa. Hrabi to kabaret nieprzeciętny i polecam ich występy na żywo. Można naprawdę umrzeć ze śmiechu :)
Witaj:) zachodząc w Twoje czcigodne progi (szczególnie przekraczając ten) poczułam się jak u siebie:) Także uwielbiam Hrabi (wcześniej i "Potem"), kocham Kołaczkowską także w Spadkobiercach. Rannyy! Byłam jakiś czas temu na spektaklu Hrabi i myślałam, że umrę.Skecz o łóżku zagrali na bis:)) Ostatnio odkryłam skecz. Nigdy wcześniej go nie widziałam. Padłam na kolana. Link w jednym z postów na moim blogu z maja "Co się szarpiesz za filiżankę Dziubas" Polecam:) Pozdrawiam ciepło i idę pobuszować jeszcze u Ciebie:)
...choćbyś się zesrał był w Paryżu..." aaaa spłakałam się!:))
Serdecznie zapraszam w moje skromne progi :))) Dziubas, co ty myślisz, że ja nie mam kąta oka? ;) Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz