4 sty 2012

a imię jej...

Jeden z portali przerywnikowych dostarczył mi tematu do wpisu. Jak żyję, nie widziałam tylu kombinacji swojego krótkiego imienia.



Największe nieporozumienie w moim przypadku to oczywiście Ewangelia. Owszem, mówię dużo, mądrze i na temat, a z moich rad korzysta wielu, no ale żeby aż tak? ;P
Uwaga! Użycie, któregokolwiek z wymienionych zdrobnień grozi trwałym uszkodzeniem ciała.

6 komentarzy:

paranoid android pisze...

Ciekawe, czy moje imię ma tyle zdrobnień.

agnieszka pisze...

hihi,potworność znaczy się...

Modus Operandi pisze...

EWKOLUDEK o...O ?! BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAAHAHAHAHA (itd. itd)

sygnaturka pisze...

ZDROBNIEŃ? To naprawdę słodziutkie :D

Evita pisze...

To również moje imię ;)
Nie wiedziałam, że tyle ma 'zdrobnień', chociaż Ewiszon mi na zdrobnienie nie wyglada :)

Eva Scriba pisze...

Przypomniało mi się, że koleżanka z pracy - chociaż może powinnam powiedzieć z kasy - nazywała mnie kiedyś Evita. :) Pozdrawiam ciepło. :)