17 maj 2012

Portfel bibliotekarza

Mój raczej chudnie niż tyje - i to w zastraszającym tempie. Chciałabym oczywiście, żeby Wasze puchły i to nie od kart, wizytówek i paragonów. Bo ja ostatnio nawet zamieniłam duży portfel na portmonetkę z sieciówki. Plus jest ten że jednorazowo wydaję mniej, mieści się w każdej torebce a nawet kieszeni. Cóż, pieniądz jest bezwonny, ale się ulatnia. A oto kilka portfelowych inspiracji. Na pierwszy rzut kocie. Sen o czarnym kocie to podobno pomnożenie zasobów pieniężnych.







Książkowy, mogący służyć jednocześnie za brelok do kluczy:



Literkowy:


i oczywiście sowie:







4 komentarze:

Książkozaur pisze...

Ale mi się te sowie podobają :)

Knight pisze...

Byłoby lepiej gdyby kot znalazł bardziej praktyczne zastosowanie. Masz kota - masz kasę. Mi się koty nie śnią, ja takiego tylko posiadam, ale nic mi po nim w takim wypadku.

Aurora pisze...

Dziwne, ale ja w ogóle nie mam portfela od kilu lat.... hehehehe tak po prostu gdzieś tam chowam te drobniaki po kieszeni :P Ale takiego kota to bym chciała dorwać! :D

PozyczkaBezBIK pisze...

Są równe sposoby na przyciągnięcie gotówki. który jest najlepszy - ciężko powiedzieć. Ludzie nie lubią rozmawiać o swoich finansach. Przyznanie się do niskiej pensji traktują jak samoponiżenie, a przecież ważne jest coś innego :)