Byłam ostatnio na wspaniałym spektaklu w Teatrze Polskim, choć o tytule nieco makabrycznym - Zażynki. Sztuka napisana przez kobietę i to z ust głównej bohaterki padło moje ulubione zdanie: Jest czas jędrności i czas rozmemłania. Jest zatem czas siły i czas wyczerpania (o jakże mi bliski obecnie). Czas kreatywności i czas artystycznej posuchy (pomysłów na felieton zero). Czas nauki i czas nauczania. Wielu rzeczy się nauczyłam ostatnio. Dzięki warsztatom tego, że jestem swoim najlepszym przyjacielem. I że tylko ja odpowiadam za kształt swojego życia. Niby takie oczywiste a jakże trudne do przyswojenia. Odrabiam teraz tę lekcję. Z mozołem i nie bez potknięć, ale do przodu (byle nie nogami do przodu). Druga ważna lekcja - słuchać, ale nie doradzać. Oduczyć się bycia architektem czyjegoś życia. To i tak niczego nie zmieni a prędzej czy później obróci się przeciwko tobie. Usłyszysz nie wtrącaj się do mojego życia, gdy wcześniej zostałaś doń zaproszona szerokimi drzwiami. Osoba, która dziś wyciera w twój rękaw swoje łzy, za chwilę stanie na nogi. Nie będą jej potrzebne twoje rady - do których i tak nigdy się nie zastosuje. To nie chodzi o konkretne rozwiązanie problemu, a o wysłuchanie. Trudna to lekcja dla naprawiacza świata, myślącego praktycznie. Lekcja bolesna. Skutkująca wycofaniem. Chociaż wczoraj usłyszałam, że byłabym świetnym psychologiem, więc może ze sztuką słuchania nie jest jeszcze tak źle.
1 komentarz:
Imponujące zdanie: jest czas jędrności.. Muszę je zapamiętać. Mądry, pełen przemyśleń post. Tak, nie da nam się wyleczyć całego świata. Niemoc i wycofanie też jest czasami mile widziana.
Prześlij komentarz