Pseudodziennikarstwo uprawiane od pewnego czasu na łamach portalu Gazeta.pl rozpleniło się również na temat bibliotek. Zaserwowano więc artykuł (o jakże to słowo na wyrost!) o rzekomej cenzurze pod tytułem Studentka chce wypożyczyć skandalizującą książkę. Biblioteka nie można, Protokół 2 (całość tu), która to sensacja okazuje się być w gruncie rzeczy całkiem przyziemną sprawą, wynikającą po prostu z braku egzemplarza oraz opowieść studentki pod tytułem Sztuka przetrwania w bibliotece (tu), będącą w zasadzie zapisem kompletnej bezradności i nieumiejętności poradzenia sobie opowiadającej historię, swoista reprezentacja dzisiejszej kultury studiowania - wszystko pod nos podstawione, wysiłku zero. Mam dziś straszny katar, ale wstydzę się wyciągnąć chusteczkę, bo za chwilę przeczytam artykuł Bibliotekarka dłubie w nosie w pracy!
1 komentarz:
Tu nawet facepalm nie wystarcza...
Prześlij komentarz