Żyjemy w czasach, w których popychani jesteśmy do nieustannego doskonalenia się wewnętrznego, że o zewnętrznym nie wspomnę. Kto właśnie nie zalicza kolejnego stopnia wtajemniczenia w samorozwoju jest postrzegany jako leń. Zmień swoje życie - krzyczą artykuły w gazetach i tytuły książek. Nie wystarczy, że masz dobre życie. Musisz mieć lepsze. Zrób w swoim życiu przewrót iście kopernikański!
Bohaterka ostatniej powieści Sue Townsend - Eva - nie zapisuje się na kurs spadochroniarski, nie ucieka z młodszym od siebie masażystą na Malediwy, ale zakończywszy pewien etap w swoim życiu, postanawia po prostu nie wstawać z łóżka. Właśnie wysłała dwójkę swoich dzieci na studia i dochodzi do wniosku, że już nic nie musi. Może sobie spokojnie przemyśleć własne życie. A to - mimo, że Eva chwilowo wyłączyła się z jego biegu - nie daje o sobie zapomnieć. Wydarzenia zabawne przeplatają się z dziwnymi, a nawet tragicznymi. I choć Eva nie wychyla nosa z sypialni życie samo się o nią upomina.
Eva wspomina też przeszłość i między innymi pracę w bibliotece:
Eva pokochała swoją pracę. Otwieranie ciężkich drzwi wejściowych i wchodzenie do cichego wnętrza, podczas gdy poranne światło rozlewało się z wysokich okien na oczekujące książki, dawało jej tyle rozkoszy, że pracowałaby za darmo.
Jest w tej książce humor, znany czytelnikom z wcześniejszych dokonań Townsend, choć nieco stonowany na rzecz pewnej refleksyjności, co czyni książkę bardzo dobrą pozycją na początek Nowego Roku. Bo Eva też zacznie od nowa - ale zanim tak się stanie przejdzie długą drogę, nie ruszając się z łóżka. I w tej drodze dobrze i przyjemnie jest jej towarzyszyć.
4 komentarze:
Oj, ciekawe to!
Wszystkiego najlepszego w nowym roku Ewo. Dużo satysfakcji, radości i zdrowia!
Czy to Pani od Adriana MOla?
Chętnie sięgnę po autorkę Mole'a!
Już kilka razy zastanawiałam się nad ta książką :) No i - przekonałaś mnie! :) pozdrawiam z nocnego dyżurowania!
Prześlij komentarz