Coraz rzadziej na okładkach książki pojawia się fragment dzieła, który to fragment ma służyć za rekomendację. Praktyką jest opis - pełen mających zachęcić do lektury - przymiotników. Dalej mamy opinie znanych lub mniej znanych - dobrze jak pisarzy, gorzej celebrytów. Raczej - chyba, że rzecz dotyczy książki tzw. branżowej - unikam książek, gdzie na okładce przedstawione są opinie zaczerpnięte z portali typu onet.pl czy wp.pl. A już najbardziej wkurzają mnie opisy w stylu "Tę powieść napisałby Bułhakow, gdyby żył na Śląsku w latach
pięćdziesiątych".
Może to symptom pogorszenia jakości literatury - ten brak zachęcającego fragmentu, a może chęć uniknięcia ryzyka, że wybrany opis, zamiast zachęcić odstraszy.
Tak, ludzie wyruszyli na weekend, mieli jednak piekielnego pecha. Wyruszając na ten wspólny, ogólnoświatowy weekend wywołali mnóstwo niepotrzebnego hałasu i zamieszania, co ściągnęło na nich uwagę mieszkańców planety Kanibalia. Ogromne i przepastne czasoprzestrzenne statki Kanibalian wylądowały na Ziemi i wchłonęły w swoje trzewia wszystko, co żywe na naszej planecie, a następnie zawiozły to na inną planetę, żeby tam mięso skruszało i żeby jego zapasy były stale świeże. Kanibalianie pracowali w pośpiechu, dlatego przeoczyli pojedyncze dłonie czy ręce, może także nogi, może jeszcze to i owo.
Tylko ten opis - jakże intrygujący, choć może zabawny, krótka notka biograficzna na temat autora i ISBN. A dziś - czasem ledwo widać cenę książki, bo trzeba wcisnąć na okładkę jeszcze kilka zachwytów. I koniecznie już na wstępie zasugerować czytelnikowi opinię, zanim ten zdąży książkę przeczytać.
3 komentarze:
Jacek Sawaszkiewicz "Tatko i ja" kultowa lektura brata i moja... :-)
A książkę już czytałaś? Czy może masz dopiero zamiar? Bo faktycznie ten krótki fragment intryguje.
"Wahadło" przeleciałam jedynie - przepraszam za wyrażenie. Ale teraz mam już dwa tytuły tego autora do przeczytania. Dziękuję za komentarze :) Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz