Jeśli pierwsza przeczytana w Nowym Roku książka jest zwiastunem dalszych czytelniczych wyborów, to chyba lepiej trafić nie mogłam. Przeczytałam zabawną, pełną omyłek powieść, z elementami kryminału i komedii romantycznej, która dostarczyła mi naprawdę przedniej rozrywki.
Bohaterem i głównym powodem całego przedstawionego w powieści zamieszania jest Atticus Craftsman, który zostaje wysłany do Madrytu by zamknąć czasopismo Librarte. Czasopismo to wydawane jest zresztą przez oddział domu wydawniczego, należącego do jego ojca. Atticus, który nie rozstaje się z zapasem earl grey'a i podręczną biblioteczką, na którą składa się pięć powieści oprawionych w czerwoną skórę, wyrusza więc do Madrytu. Jednak pięć zatrudnionych w wydawnictwie kobiet, przeczuwa z jaką misją ma przybyć do nich Atticus i obmyśla plan, by odwlec w czasie moment utraty posady. Rodzi to oczywiście mnóstwo zamieszania i zabawnych sytuacji w które wikłani są nietuzinkowi bohaterowie tej fantastycznej powieści.
Nie zdradzę nic więcej, jeśli chodzi o fabułę. Zachęcam do przeczytania. Dobra zabawa gwarantowana!
Mamen Sanchez, Zupełnie niespodziewane zniknięcie Atticusa Craftsmana, Poznań 2015. |
2 komentarze:
A dużo jest Madrytu w fabule?
Nie bardzo, więcej niż Madrytu jest książek ;))
Prześlij komentarz