Panowie, proszę się nie oburzać. Nie będzie tu rozwiniętej argumentacji, a jedynie kronikarski obowiązek.
Pamiętacie serial Glina? Niestety nie oglądałam go, gdy miał swoją premierę w tv, ale teraz nadrabiam zaległości (dzięki, Ag.).
W pierwszym odcinku nadkomisarz Andrzej Gajewski (Jerzy Radziwiłłowicz) rozmawia ze swoją - byłą już - żoną Krystyną (Ewa Telega), która właśnie została zwolniona. Pracowała jako sekretarka. Rozmowę przerywa im obecny partner Krystyny - Karol. Karol pracuje w bibliotece. Byli małżonkowie prowadzą taki mniej więcej dialog:
Ona (o Karolu): Przecież wiesz ile zarabia, a poza tym płaci alimenty i niewiele mu zostaje...On (również o Karolu): Chłop jak dąb, a pierdzi w stołek w bibliotece!Ona: Przynajmniej kocha swoją pracę!On: Wyobraź sobie, że ja też kocham swoją pracę. I co? Z tej miłości do książek utrzymywałaś go do tej pory?!Ona: Wolę takiego, co kocha książki, niż takiego, co grzebie w trupach...
Karol [w tej roli Andrzej Dębski] oprócz koszuli w kratę - obowiązkowy pulower (w kolorze szarym) |
Zdaje się, że Karol pojawił się tylko w pierwszym odcinku. Szkoda, bo chętnie zobaczyłabym jak Karol zostaje dyrektorem biblioteki i uciera nosa głównemu bohaterowi.
4 komentarze:
Świetny serial, wspaniały Radziwiłowicz, niezły Stuhr.
O ile mnie pamięć nie myli to później spotykamy kochankę Gajewskiego.
Haha.
Pamiętam tę scenę. I przyznam się, że troszku zabolało to stwierdzenie zarówno mą męską jak i bibliotekarską dumę. Zwłaszcza, że Karol to mój imiennik. Dlatego trzeba będzie utrzeć nosa wszystkim tym, którzy twierdzą, że "prawdziwy" mężczyzna nie pracuje w bibliotece :D
Ja też <3
Przez 10 lat byłem bibliotekarzem, a od 7 jestem robotnikiem zmianowym w przemyśle ciężkim i pisarzem jednocześnie. Z biblioteki odszedłem, bo nie miałem co liczyć na jakiekolwiek podwyżki i zmiany. Można tyrać przy blachach i pisać i nikomu przy tym korona z głowy nie spadnie. A Gajewski miał rację. Pozdrawiam.
Prześlij komentarz