30 kwi 2022

Piękna kierowniczka biblioteki

Okładki książek na których jest tajemniczy dom na odludziu przyciągają mnie niczym piękne kwiaty pszczółkę. Tak też było z książką "Gra poza prawem" Magdaleny Zimniak. Ku mojej uciesze okazało się że bohaterki tej powieści są bibliotekarkami

Ola skończyła polonistykę i pracuje w bibliotece od pół roku. Młoda bibliotekarka uważa że praca w bibliotece "to spokojna robota", gdzie "chwilami bywa nudno", ale to jej "zupełnie nie przeszkadza". Praca bibliotekarki jest jej wymarzoną:

"Spokojna, bez stresów. Książki uwielbiam, lubię rozmawiać z ludźmi, którzy czytają. Organizujemy czasem spotkania autorskie, ale jakoś za tym nie przepadam. Wolę kiedy pisarz jest niewiadomą". 

Biblioteką w której pracuje Ola kieruje Beata - szczupła blondynka o niebieskich oczach i nienagannej figurze, do której czytelnicy mają wielką słabość. Beata próbuje zbliżyć się do Oli. Wkrótce ich drogi skrzyżują się nie tylko w przestrzeni biblioteki, a skrywane tajemnice z przeszłości zaważą na spokojnym z pozoru życiu dwóch bibliotekarek...

Zimniak M., Gra poza prawem, Warszawa : Wydawnictwo Prozami, 2018. 


 Jak widać mit spokojnej pracy w bibliotece wiecznie żywy... Ale to w sumie szczegół, bo "Gra poza prawem" to nie reportaż, a powieść. Powieść w której bardzo dużo się dzieje i nie wiem czy nie za dużo jak na dwie kobiety, pracujące w tak - rzekomo - spokojnym zawodzie. Bo choć to psychologiczny thriller, to spiętrzenie nieszczęść i zbiegów okoliczności nieco przytłacza. Jednak jeśli na to też przymknięcie oko to spotkanie z tą prozą nie będzie czasem straconym. To dobrze językowo skonstruowana powieść, z ciekawie przedstawionymi relacjami między bohaterami i dobrze nakreślonymi postaciami kobiecymi. Kobiety zmagają się tu z przeszłością ciążącą jak ołów i losem, który nie zawsze rozdaje szczęśliwe karty. 

Brak komentarzy: