7 maj 2022

Pociąg już odjechał

Długo zbierałam się do przeczytania książki "Dorośli" Marie Aubert. Słyszałam o niej wiele dobrego, ale pierwsze podejście do tej niewielkiej objętościowo prozy zakończyło się zniecierpliwieniem. Nie przypadła mi do gustu główna bohaterka, więc książka trafiła na półkę, czekając na lepszy moment. I kiedy w piękny, majowy, sycący zielonością dzień, wybrałam się na spacer, sięgnęłam po tę właśnie książkę, idealnie mieszczącą się do torebki. Czytałam w kawiarni, czytałam w parku, nie mogąc się oderwać od tego refleksyjnego zapisu zmagań czterdziestoletniej Idy. 
Ida jest architektką, ale jakby na przekór wykonywanej profesji, trudno jej zaplanować i zaprojektować własne życie. A życiowe niespełnienia karmią się żalem i zazdrością, wynikającą z obserwacji tego co mają inni. I puchną, puchną aż zaczynają dotykać niezagojonych ran z przeszłości. Pozornie sielski pobyt w domu rodzinnym zaczyna podskórnie wibrować emocjami. Każdy gest Idy odczytywany jest niezgodnie z intencjami, każda chęć pomocy odbierana jako dyrygowanie innymi, każde życiowe niepowodzenie daje znać o sobie. Ida nie ma męża, nie ma dzieci. Ona spóźniła się na pociąg. Stoi na peronie z walizką i nie wie co dalej. Nie wsiadła do wagonu z napisem "dorosłość". Chciałaby mieć poukładane, dobre życie, ale coś poszło nie tak. Bo "Dorośli" to pełna emocji opowieść o samotności, niedopasowaniu, niespełnieniu, nieumiejętności płynięcia z prądem. Świetna i godna polecenia, pod warunkiem, że ma się w sobie gotowość na prozę dotykającą trudnych tematów. 

Aubert M., Dorośli, Warszawa : Wydawnictwo Pauza, 2020. 


Brak komentarzy: