Wybaczcie prowokacyjny tytuł. Nie moje to słowa a bohatera książki Wspaniałe życie Roberta Ziębińskiego. Paweł pracuje jako dyrektor marketingu w wydawnictwie. Zwalniają go ze stanowiska za (s)ekscesy podczas służbowego wyjazdu, popełnione oczywiście pod wpływem alkoholu. Zostawia go też kobieta, co jest wypadkową słabości do procentów i biustów (oraz innych narządów) różnych pań. Paweł uważa siebie za znawcę kobiet:
"Jest jakaś dziwna prawidłowość, którą odkryłem dawno temu. Otóż jeśli samotna kobieta czyta coś popularnego: Coelho, Świetlickiego, Twardocha albo jakiegoś pierdolonego Pilipiuka, to po pierwsze: na bank okaże się strasznie głupia, po drugie: pretensjonalna, a jeszcze w wypadku tego ostatniego zwyczajnie brzydka".Jako chłopiec Paweł męczył szkolną bibliotekarkę:
"Szkolna bibliotekarka, niezwykle wstydliwa i zakompleksiona młoda dziewczyna, dostała zamiast mnie reprymendę od dyrekcji. Dokuczałem kobiecie jak tylko mogłem, wpadając do biblioteki i wypytując o książki, które albo nie istniały, albo miały tak obsceniczne tytuły, iż pani bibliotekarka oblewała się rumieńcem. Bidula biegała między półkami, a ja z niej nieustająco kpiłem. W końcu kiedy zapytałem o Ilustrowane życie rozrodcze królików, dziewczyna nie wytrzymała i poszła na skargę do dyrekcji. Niestety miała pecha. Podczas konfrontacji ja, mały pucuś, zrobiłem smutną minkę i powiedziałem, że na lekcji biologii uczono nas o narządach rozrodczych, a ja nie zrozumiałem i chciałem dowiedzieć się czegoś więcej, zaś bibliotekarka, próbując udowodnić pani dyrektor swoją rację, została poinformowana, iż ogranicza moje horyzonty i zapał do nauki".
Pierwszą część powieści twórcy portalu Dzika banda czytałam powodowana wkurzeniem na zachowanie głównego bohatera. Kolejne rozdziały - już ciekawością czy uda mu się wygrać z nałogiem i poukładać własne życie. Jednym z kół ratunkowych bohatera jest pisanie powieści kryminalnej. I kiedy główny wątek opowieści nieco zwalnia, zamiast kolejnych zmagań Pawła, czytamy to, co urodziło się w jego głowie.
1 komentarz:
Może Pilipiuka czytają brzydkie - ale Ziębińskiego nikt nie czyta. Nikt nawet o nim nie słyszał. I tyle w temacie.
Prześlij komentarz