Wpadła mi w ręce świetna książka Erica Weinera "Poznam sympatycznego Boga". To podróż przez kilka miejsc i religii, swoista pielgrzymka osoby, która sama siebie zalicza do wymyślonej kategorii dezorientacjonistów czyli osób kompletnie zdezorientowanych w kwestiach dotyczących Boga i religii. Przelana na papier z ogromnym dystansem i poczuciem humoru oraz poszanowaniem dla poznawanych wyznań. Autor nie chce tylko wiedzieć - chce doświadczyć, a każde spotkanie z religią i jej wyznawcami - których barwnie portretuje - staje się dla okazją do wspomnień i próbą poradzenia sobie z własnym zwątpieniem i niemocą.
Dzięki tej książce wiem już dlaczego ludzie podkreślają zdania w książkach:
"Wierzę również w potęgę słowa. Przez wiele lat kierowałem się, o ile w moim przypadku można mówić o jakimś kierunku, tą samą filozofią co słynny amerykański mitoznawca Joseph Campbell. Zapytany kiedyś o swoje praktyki religijne, odpowiedział: Podkreślam zdania w książkach. Ja też jestem podkreślaczem. Poza tym również zakreślam, zaznaczam na kolorowo, notuje na marginesach oraz zaginam rogi kartek. nie do końca wiem, dlaczego tak robię - może jestem jak kot, który lubi zaznaczać swoje terytorium? A może dopiero podkreślenie danego fragmentu czyni go prawdziwym w moich oczach i pozwala zrozumieć, że od dawna myślałem w ten sposób? Akt podkreślenia czegoś zawsze niesie ze sobą element samopoznania. Czytam i podkreślam wszystko, co mi wpada w ręce, lecz szczególną słabość mam do poradników".
Jakiś wyznawca podkreślania dopadł też biblioteczny egzemplarz omawianego tu tytułu. Wybaczam ołówek, ale kolorowy zakreślacz... Apage, Satanas 😉
2 komentarze:
bardzooooo lubię do Pani zaglądać ;)
ps. mam męża bibliotekarza ;) :D
Zapraszam serdecznie :) i pozdrawiam panią i męża :))
Prześlij komentarz