5 sie 2018

Złe skłonności do czytania

"Są dwie najstraszliwsze rzeczy na świecie. Wojna i małżeństwo z poetą lub literatem. Aktor też właściwie nie człowiek...". Tak zaczyna się powieść Krystyny Nepomuckiej "Mydło z łabędziem". Powieść wpadła mi w ręce, kiedy w pracy układałam książki i pierwsze zdanie skutecznie mnie do niej przykuło. To słowa matki głównej bohaterki, która "pewnego dnia odkryła nagle ze zgrozą", że córka "nie bawi się już lalkami", natomiast wykazuje "złe skłonności do czytania w nadmiarze książek, pisania pamiętników i głębokich zamyśleń". Postanawia zatem wydać córkę za "człowieka solidnego i na stanowisku", co jej się zresztą udaje. Małżeństwo bohaterki - o wdzięcznym imieniu Mercedes - nie trwa jednak długo: 
"Od rozwodu, który w tamtych czasach był skandalem towarzyskim, uratowała nas wojna. W listopadzie 1939 roku byłam już wdową (...). Nieudane małżeństwo z solidnym człowiekiem bez wyobraźni oraz wojna stały się impulsem do ponownego chwycenia za pióro". 


Literackie zmagania silnej i niezależnej Mercedes z wydawcami, spotkania autorskie w małych bibliotekach, wypełniają strony powieści na równi z prawdziwym, a nie propagandowym, opisem powojennej rzeczywistości i obyczajowości. Są poniekąd odzwierciedleniem zmagań samej autorki, bo "Mydło z łabędziem" to powieść w dużej mierze autobiograficzna. Powstała w latach 70. ale po raz pierwszy została wydana dopiero w 1994 roku, bo kolejni wydawcy wycofywali się z obietnicy druku. Powieść została uznana przez cenzorów za tekst "pełny politycznych pomówień", "jawną manifestację antyradziecką", a autorka za "przeciwnika politycznego". Realizm powieści, barwny język, humor i sama postać głównej bohaterki, sprawiają, że czyta się książkę jednym tchem. 


I jeszcze na koniec cudny językowo cytat. Pani Kiełbikowa, u której Mercedes wynajmuje pokój, mawia tak:

"Mężczyzna to zupełnie inna sorta człowieka, a co najgorsze nigdy nie są dorośli. My, kobiety starzejemy się, a oni do śmierci chłopcami pozostają". 


Brak komentarzy: