12 gru 2021

Biblioteka - dom tysiąca żywotów

Muminki na zimę najadają się igliwia i zapadają w zimowy sen. Czasem im zazdroszczę (nie igliwia, ale długiego snu). Tymczasem jednak pocieszam się lekturą. Dziś chcę się z Wami podzielić refleksją na temat powieści "To, czego pragniesz" Katherine Center. Sięgnęłam po ten tytuł, ze względu na to, że główną bohaterką jest bibliotekarka. Samantha Casey - bo o niej mowa - jest bibliotekarką w szkole na wyspie Galveston. Kocha swoją bibliotekę - "radosną, pełną potencjału, słoneczną, wygodną, komfortową, zachęcającą do wejścia". Biblioteka to dla niej "piękne i magiczne" "miejsce ukojenia, zatracenia i odosobnienia". Nazywa bibliotekę "domem tysiąca różnych żywotów". Samantha kocha swoją pracę, która nie należy - wbrew stereotypom - do łatwych:

"Praca niekiedy przeciąga się i trwa do późnych godzin nocnych: katalogowanie nowych książek, pieczętowanie ich (pieczątkę stawiam na stronie tytułowej i w rogu każdej kolejnej), naklejanie kodów kreskowych, zakładanie plastikowych koszulek na okładki, a potem mozolne układanie wszystkiego  na odpowiednich półkach"

Pieczątka na każdej stronie? Wyobrażacie to sobie? O, nie chciałabym pieczętować wtedy takich "Ksiąg Jakubowych" na przykład... Ale  wracając do bohaterki i jej pracy:

"Zawsze irytuje mnie, kiedy ludziom wydaje się, że całymi dniami po prostu siedzę sobie w bibliotece i nic nie robię. Największą grupę stanowią jednak ci, którzy myślą, że nic tylko czytam. No i są jeszcze dzieciaki, przekonane, że mieszkam w szkolnej bibliotece"

 Jeśli chodzi o książki "pochłania wszystko, co wpadnie jej w ręce, niezależnie od gatunku":

"Oczywiście czytam - i to dużo - ale nigdy w godzinach pracy. W bibliotece pomagam dzieciom wyszukiwać książki, a potem pokazuję im jak korzystać z terminala do samoobsługi. Uczę też całe klasy metod wyszukiwania książek i zachowania w bibliotece, a poza tym wpajam im szacunek do słowa pisanego. Czytam książki na głos dzieciom w każdym wieku - nawet tym najstarszym. Szkolę też ochotników, którzy pomagają mi układać książki na półkach (...). Bycie bibliotekarką wiąże się z większą liczbą obowiązków, niż się ludziom wydaje. Nawet ja kiedyś nie miałam pojęcia, ile ta robota wymaga poświęcenia"

Poukładane życie Samanthy zmienia się, kiedy w szkole zostaje zatrudniony nowy dyrektor - Duncan Carpenter. Bibliotekarka zna go jeszcze z poprzedniego miejsca pracy, jednak okazuje się być zupełnie inną osobą niż zapamiętała. Zaczyna swoje dyrektorowanie od zmian, które nie przypadają bibliotekarce do gustu. Okazuje się jednak, że każde z nich nosi w sobie tajemnicę a spotkanie po latach będzie miało wiele konsekwencji...  

K. Center, To, czego pragniesz, Warszawa : Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, 2021.

 Samantha wzbudziła moją sympatię od pierwszych stron i bardzo podoba mi się to, że nie jest przedstawiona stereotypowo, a jej praca opisana tak jak rzeczywiście wygląda.  Autorka powieści dziękuje zresztą wszystkim "pracownikom bibliotek na świecie", którzy wykonują "wspaniałą pracę dla duszy". Piękna jest tu też opowieść o wielorybie (więcej nie zdradzę). I choć napisana prostym językiem, z przewidywalną fabułą, to jednak w jakiś sposób kojąca i urocza to powieść, która może podnieść na duchu.

Brak komentarzy: