6 sie 2008

Wolter


Wolter też był bibliotekarzem. Tyle, że w bibliotece kupionej przez carycę Katarzynę II. Istotą ich przyjaźni był swoisty flirt intelektualno-polityczny, obejmujący wzajemną wymianę pochlebstw i świadczeń materialnych za propagandowe. Wolter sławił imię Katarzyny, potępiał Polaków za ich nienawiść do Rosji i rzekomy fanatyzm religijny. Zaś ta Semiramida Północy posłała filozofowi szkatułkę ze złota i kości słoniowej, zawierającą oczywiście jej portret-oprawiony zresztą w brylanty, oraz futro sobolowe. Wyprawiła też na jego cześć przyjęcie w Petersburgu (1773/1774) Wolter dostał też stałą pensję i posadę we wspomnianej już bibliotece. Według tego myśliciela najlepszym sposobem wywołania nudy jest mówienie wszystkiego, co się wie. Dlatego nie napiszę w tym miejscu wszystkiego, co wiem o Wolterze ;)

Brak komentarzy: