10 wrz 2008

... bo jesteś tego warta....


Szanowna Pani!
Widzę Pani zadbaną twarz i nienaganną figurę, niemalże jak z reklamy. I zastanawiam się czy Pani wie, że jesli na opakowaniu kosmetyku nie ma znaku króliczka, to najprawdopodobniej specyfik który wciera Pani w twarz, biust, uda i Bóg wie jeszcze w co, był testowany na zwierzętach? Jeśli myśli Pani, że króliczkowi goli się trochę futerka, by wetrzeć weń nowy super-hiper kosmetyk, i tyle, to jest Pani w błędzie. Najczęściej królikom (bo nigdy nie jest to tylko jedno zwierzę) zakrapla się do worka spojówkowego składniki kosmetyku, by sprawdzić na ile są drażniące. Po zakończeniu doświadczenia wszystkie króliki są zabijane. Dlatego kiedy przechodzę koło Pani, to nie czuję tych extra perfum za dziesięć moich pensji. Czuję zapach śmierci. Proszę o tym pomyśleć.
Eva Scriba

Brak komentarzy: