7 wrz 2008

Gość niedzielny...


Pewien ksiądz napisał podręcznik do religii. Nic w tym dziwnego, ale... Według tego podręcznika udział w koncercie rockowym i związane z tym dźwieki powodują nadmierną stymulację przysadki mózgowej a to z kolei prowadzi do niezdrowego podniecenia seksulanego. Cóż, od wczoraj jestem mile pobudzona rewelacyjnym koncertem (zespołu, którego baner widnieje na blogu), ale bardziej od seksu chce mi się pić...
Nie wnikam co stymuluje rzeczonego księdza i nic mi do tego. Szkoda tylko, że Kościół nadal, jeśli nie oficjalnie, to od kuchni, a raczej od podstaw-bo to wszak podręcznik, zagląda ludziom pod kołdry, a swoje brudy zamiata pod dywan. I naprawdę trudno nie krytykować orędowników instytucji, która po przejęciu od miasta budynku wynajmowanego przez pewną szkołę, każe sobie płacić czynsz, mimo, iż do tej pory szkoła nie musiała tego robić. "Religia uważana jest przez prostaków za prawdziwą, przez mędrców za fałszywą, przez władców za użyteczną"-miał powiedzieć Seneka. Dziś Kościół to władza. Także władza nad władzą... świecką, która dostarcza mu narzędzi i środków do realizacji własnych celów mających niewiele wspólnego z ewangelizacją.
Z niedzielnym pozdrowieniem. Eva Scriba

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

czarni to czarni i robią co chcą wide ojciec dyrektor

ale chciałem wyrazić co innego ---> fajnej muzyki słuchają bibliotekarki :) a jak pasuje do stereotypu :D

Eva Scriba pisze...

Na niedzielę w sam raz film "Jesus Camp". Polecam. A bibliotekarki to w ogóle są fajne ;))