15 gru 2009

Szewc bez butów chodzi...

Biblioteka w Choszcznie, nosząca imię Marii Dąbrowskiej, której siostrzenica Danuta Klech była kierownikiem tejże biblioteki, posiada w swych zbiorach kilka rękopisów pisarki. W liście do kuzynki Dąbrowska pisała:
Kochana Helu – bardzo chętnie spełniłabym twoją prośbę i przesłała doktorowi Szigule moją książkę, ale nie wiem, na jakiej podstawie przypuszczasz, że ja mam moje książki? Tego roku postawiono moją kandydaturę do nagrody Nobla. Nie mam żadnych szans i nic z tego nie będzie, ale przy tej okazji ogołocono mnie nawet z prywatnych, osobistych autorskich egzemplarzy moich utworów, zarówno w przekładach, jak i oryginalnych, bo każdy uniwersytet czy instytucja wysuwająca moją kandydaturę chciała przesłać do Szwecji egzemplarze – tak, więc, jak szewc bez butów chodzę i nie mam nawet moich dzieł w jednym egzemplarzu do mojego użytku. W Warszawie bardzo trudno w księgarniach dostać moje książki. Trzeba by za nimi bardzo biegać po różnych dzielnicach miasta, by szukać, a kto z nas ma na to czas i siły?
Uznam to za dobry znak - nie mam w formie drukowanej ani jednego opublikowanego artykułu, nie wspominając już o egzemplarzu pracy magisterskiej...

Brak komentarzy: